WYJAZDY I POWROTY. O TWÓRCZOŚCI LUKA PERCEVALA
Luk Perceval urodził się w 1957 r. w Lommel, mieście położonym we flamandzkiej części Belgii. Po studiach w Koninklijk Vlaams Conservatorium (Królewskim Konserwatorium Flamandzkim) w Antwerpii rozpoczął w tym mieście pracę jako aktor w Koninklijke Nederlandse Schouwburg (Królewskim Teatrze Niderlandzkim, KNS).
programerka Malta Festival Poznań
W 1984 r. w Gandawie założył wspólnie z Guyem Joostenem grupę Blauwe Maandag Compagnie (BMC), w której stawiał pierwsze kroki jako reżyser. Przez lata jego spektakle zyskiwały coraz większe uznanie, a w 1998 r. z połączenia BMC i KNS powstał nowy teatr – Het Toneelhuis, którego dyrektorem artystycznym został Perceval. W tym czasie był on już jednym z najważniejszych przedstawicieli flamandzkiej fali – pokolenia flamandzkich artystów i artystek – tak różnych pod względem tworzonej estetyki, jak Jan Fabre (rocznik 1958), Jan Lauwers (1957), Alain Platel (1959), Anne Teresa de Keersmaeker – którzy w latach 80. XX w. zrewolucjonizowali europejską scenę performatywną. Mimo różnic łączyła ich radykalność w otwieraniu teatralnego języka i wchodzenie w dynamiczny dialog z innymi kulturami i dziedzinami sztuki. Wszyscy szybko zwrócili uwagę międzynarodowych kuratorów i kuratorek.
W swojej twórczości Perceval zaproponował zupełnie nowy, oparty na improwizacji i kolektywnym wypracowywaniu rozwiązań, system prób i pracy nad tekstem, odejście od wierności autorowi dramatu na rzecz „tu i teraz” aktora na scenie. W teatrze Percevala to autor ma służyć aktorowi, a nie odwrotnie. Kluczowa jest żywotność, autentyczność człowieka na scenie. Oznaczało to skróty, przesunięcia i manipulacje tekstem. Perceval zaproponował również pracę w dialekcie flamandzkim, a nie holenderskim, co wiązało się z wprowadzeniem flamandzkich tłumaczeń klasyków.
Część tych praktyk jest dziś w teatrze dobrze rozpoznana, w latach 80. i 90. były one jednak przełomowe. Nie oznacza to, że teatr Percevala jest dziś „passé”. Przeciwnie, reżyser wciąż stawia sobie wyzwania, onieśmiela precyzją, prostotą i wysmakowaniem formy swoich przedstawień, poetyką skrótu na poziomie tekstu, szczególną dbałością o dźwiękowy efekt oraz zespołową grą aktorską. Jest dziś jednym z najważniejszych twórców teatru europejskiego.
W wieloletnim dorobku reżysera znajdują się dramaty antyczne, francuska klasyka, dzieła Czechowa i przede wszystkim Szekspira. To adaptacjom sztuk poety ze Stratfordu zawdzięcza Perceval swoje miejsce na scenach europejskich. Jego 12-godzinny maraton teatralny Ten Oorlog z 1997 r. był montażem wszystkich kronik królewskich Szekspira. Renesansową poezję łączył reżyser z muzyką pop i ulicznym żargonem, opowiadając o współczesnym mu świecie. Niemiecka wersja tego przedstawienia, Schlachten!, pierwsza praca wyreżyserowana przez Percevala poza granicami Belgii (w Schauspielhaus Hamburg), zdobyła nagrody na festiwalu Theatertreffen w Berlinie w 2000 r., co zaowocowało zaproszeniami do pracy w kolejnych europejskich teatrach.
Od 2005 r. Perceval reżyserował głównie w Niemczech: najpierw jako reżyser rezydent w berlińskim Schaubühne am Lehniner Platz, potem jako główny reżyser Thalia Theater w Hamburgu (2009–2014). Artysta był również reżyserem rezydentem i pokazywał swoje spektakle w tak uznanych instytucjach i na takich festiwalach, jak Münchner Kammerspiele, Deutsche Staatsoper Berlin, Wiener Festwochen, Salzburger Festspiele, Festival d’Avignon, Edinburgh International Festival.
Po wielu latach życia i pracy w Niemczech narosło w Percevalu rozczarowanie niemieckim systemem teatralnym – jego skostnieniem, komercjalizacją, repertuarowymi i organizacyjnymi ograniczeniami. W 2018 r. reżyser zdecydował się wrócić na stałe do Antwerpii, a Milo Rau, który w tym samym roku objął dyrekcję NTGent i równie mocno krytykował niemiecki system teatralny, zaprosił go do współpracy. Od tego czasu Perceval jest artystą rezydentem gandawskiego teatru.
Właśnie w NTGent zrodziła się idea projektu poświęconego dziejom Belgii. Milo Rau (którego twórczość portretowaliśmy na festiwalu w 2021 r.) tworzy teatr jawnie polityczny i taki też charakter nadał NTGent. Trylogia Cały smutek Belgii w reżyserii Percevala opowiada o trzech niechlubnych rozdziałach belgijskiej historii: spektakl Czarny (2019) jest poświęcony eksploatacji Konga przez króla Leopolda II; Żółty (2021) dotyczy czasów II wojny światowej i kolaboracji Flamandów z nazistami. Ostatnia część, Czerwony (2022), skupia się na atakach terrorystycznych, do których doszło w Brukseli w 2016 r. Inspiracją dla całego cyklu była autobiograficzna powieść Cały smutek Belgii Hugo Clausa z 1983 r. Tytuły poszczególnych części nawiązują z kolei do trzykolorowej flagi Belgii – ideę zaczerpnął Perceval z trylogii Krzysztofa Kieślowskiego Trzy kolory: Niebieski / Biały / Czerwony, której tytułowe barwy odpowiadają kolorom francuskiej flagi.
Powieść Clausa, uznawanego dziś za jednego z najwybitniejszych pisarzy i dramatopisarzy belgijskich, opowiada o „całym smutku Belgii” lat 1938–1946. Pokazuje konflikt flamandzko-waloński, kolaborację nacjonalistów flamandzkich i późniejsze z nimi rozrachunki z perspektywy osoby urodzonej w latach 20. XX w., a więc z perspektywy pokolenia ojca Percevala. Reżyser chciał spojrzeć na Belgię ze współczesnej jemu i nam perspektywy – pokazać, co ją ukształtowało i z czym się dziś zmaga, jak przeszłość wiąże się z teraźniejszością i wyznacza przyszłość. Jego Cały smutek Belgii jest poruszającą, miejscami surrealistyczną opowieścią o państwie będącym dziś politycznym sercem Europy, państwie bez narodu, wewnętrznie podzielonym, w którym tylko kilka procent mieszkańców określa się jako Belgowie i Belgijki. W trzech spektaklach biorą udział aktorzy różnych pokoleń, kultur i języków, co odzwierciedla etniczne i językowe zróżnicowanie dzisiejszego belgijskiego społeczeństwa.
Wybór tematu jest jednak zaskakujący. Twórców z pokolenia Percevala i samego reżysera postrzegano raczej jako „odklejonych” od lokalnego podłoża. Nie opowiadali oni o Belgii, nie zapraszali europejskich widzów do dyskusji nad zantagonizowaną relacją między Flandrią i Walonią. Wręcz przeciwnie, angażowali twórców mówiących w różnych językach i poruszali tematy uniwersalne. Jeśli wątki polityczne się pojawiały, to nigdy w sposób bezpośredni, raczej w tle innych opowieści, i bez cienia moralizatorstwa.
We wspomnianych już spektaklach Ten Oorlog i Schlachten! Perceval uwypuklił krwawy mechanizm walki o władzę, wykorzystując Szekspira do zobrazowania stanu współczesnego świata i źródeł tego stanu. W Molière (2007), zbudowanym z komedii francuskiego dramatopisarza, przeniósł jego postacie w czasy nam współczesne, a obłudnym Świętoszkiem uczynił guru buddyzmu. W pokazywanym w 2010 r. na festiwalu Malta spektaklu The Truth about the Kennedys pokazał mafijne korzenie rodziny prezydenta Stanów Zjednoczonych – spektakl łączył konwencję medialnego śledztwa z antyczną sagą naznaczoną fatum.
Czy jednak decyzja o grze w różnych językach, o niekorzystaniu z przekładów francuskich czy holenderskich i tworzeniu własnych, flamandzkich nie była próbą emancypacji flamandzkiego teatru, a tym samym gestem politycznym? Czy nie był nim sam formalny eksperyment zaproponowany przez twórców flamandzkiej fali?
Do końca XIX w. w narodowym teatrze Belgii mówiło się tylko po francusku. Gdy oficjalnie powołano flamandzki teatr narodowy, skupiał się on na sztukach, które odniosły sukces w Berlinie, Londynie czy w Paryżu, oraz stosował rozwiązania inscenizacyjne przepracowane już gdzie indziej. Do lat 70. XX w. teatr flamandzki nie miał swojej tożsamości – swoich mistrzów, kodów ani manier. Dopiero flamandzka fala nadała mu własny charakter i specyfikę. Nikt jednak z flamandzkiej fali by nie powiedział, że zerwanie z teatrem francuskim, dominującym w walońskiej części Belgii, było świadomą polityczną decyzją.
W kontekście twórczości Percevala i całej flamandzkiej fali trylogia Cały smutek Belgii jest wyjątkowa. To jasno zdefiniowana opowieść o Belgii, kraju, w którym Luk Perceval się urodził, z którego wyjechał i do którego powrócił. Kraju, którego XIX-wieczny król Leopold II stworzył. we własnej, prywatnej kolonii system zagłady – w 1908 r. Belgia odkupiła od niego tę kolonię, tworząc Kongo Belgijskie. W szkole – jak mówi reżyser – niczego się w szkole o Kongu nie dowiedział. Nawet dzisiaj tylko nieliczni Belgowie mają według niego świadomość belgijskiej odpowiedzialności za śmierć milionów Kongijczyków: „Książki opisujące Kongo w seksistowski i rasistowski sposób wciąż są bestsellerami, co jest szokujące, bo przecież znaleziono tam masowe groby z 20 mln szkieletów”.
Belgia ma również problem z faszystowską kolaboracją ludności flamandzkiej z nazistami podczas II wojny światowej. Według Percevala „jest (ona) do dziś, jeśli nie gloryfikowana, to przynajmniej minimalizowana czy wybielana”. Prawicowi politycy flamandzcy przedstawiają Flamandów jako ofiary Napoleona, potem I i II wojny światowej, a także walońskich decydentów traktujących ich jako obywateli drugiej kategorii. To bardzo ważny temat – podkreśla reżyser – w kontekście konserwatywnego zwrotu w stronę nacjonalizmu w całej Europie. Jak mówi, „dziś jest bardzo istotne, żebyśmy przestali twierdzić, że cała wina leży po stronie polityków”. Trzeba rozbudzać w ludziach poczucie własnej odpowiedzialności.
I właśnie to rozbudzanie należy według Percevala do kluczowych funkcji teatru. Dotyczy ono również kwestii imigracji. Belgowie deklarują publicznie otwartość i akceptację, ale nie zauważają przejawów rasizmu na poziomie własnych codziennych zachowań i wyborów: „Byliśmy w Belgii zszokowani, gdy badania pokazały, że większość zagranicznych bojowników ISIS pochodzi z Brukseli. Muzułmańska mniejszość w Belgii jest tak bardzo dyskryminowana, tak bardzo nie jest częścią tego kraju, że wyjeżdżała do Syrii, żeby wziąć udział w wojnie przeciw Zachodowi”.
Rozrachunek z przeszłością Belgii jest bezsprzecznie tematem trylogii, nie czyni to z niej jednak teatru krytycznego. Percevala nie interesuje bycie w „światku moralnej wyższości”:
Mnie nie interesuje tworzenie teatru służącego potwierdzaniu statusu społecznego, bo widz często po powrocie do domu łatwo zapomina o tych wartościach, którym przed chwilą bił brawo. Według mnie powinniśmy zacząć poważniej myśleć o teatrze jako formie sztuki. A ona polega na konfrontowaniu, na dawaniu możliwości identyfikowania się nawet ze złym bohaterem na scenie, żeby zrozumieć, dlaczego nasze społeczeństwo funkcjonuje tak, jak funkcjonuje. Dlaczego ja funkcjonuję tak, jak funkcjonuję, co wnoszę do społeczeństwa, które jest efektem mojego zachowania, sposobu, w jaki myślę, w jaki odnoszę się do rzeczywistości? To efektywniejsze niż krytyka.
Trylogia Cały smutek Belgii jest zatem jawnym komentarzem na temat ojczystego kraju Luka Percevala. Nie jest jednak teatrem jawnie zaangażowanym politycznie. Nie ma też na celu wskazywania palcem winnych. To opowieść o wielkich aspiracjach małego kraju, o ludziach w tyglu historii, o makropolityce i ludzkiej codzienności. Perceval, będący również nauczycielem jogi i medytacji, wierzy w duchową drogę, którą może otworzyć właśnie teatr. Sztuka sceniczna jest dla niego sztuką powtarzania rzeczy wciąż na nowo, jak modlitwę czy zaklęcie; przypomina nam o naszych błędach, porażkach i niepowodzeniach. Jest sztuką „powtarzania ich każdego dnia jak litanii, ponieważ mamy krótką pamięć (…). Piękno tego rytuału polega na przebywaniu w tej samej przestrzeni, w przestrzeni, w której wszyscy skupiamy uwagę na akcji rozgrywającej się na scenie, akcji, która powtarza stare konflikty. W tej uwadze dochodzi do pewnego rodzaju zrozumienia, empatii lub – jeszcze lepiej – katharsis”.
***
W Polsce można było zobaczyć siedem przedstawień Luka Percevala, począwszy od Wujaszka Wani (Dialog, Wrocław 2005) i Andromachy (Baz@rt, Kraków 2005), przez Śmierć komiwojażera (Kontakt, Toruń 2007), Penthesileę (Teatr Dramatyczny, Warszawa 2008), The Truth about the Kennedys (Malta Fersival Poznań, 2010), Hamleta (Festiwal Szekspirowski, Gdańsk 2012), a na wyreżyserowanym z polskim zespołem spektaklu 3Siostry (TR Warszawa / Teatr Stary w Krakowie, 2021) skończywszy.
W 2022 r. Malta Festival Poznań przedstawi trylogię Luka Percevala Cały smutek Belgii. Będzie to pierwsza prezentacja wszystkich trzech części trylogii razem, w ramach całodziennego maratonu teatralnego. Na festiwalu pokażemy również nagrania dwóch oper Luka Percevala oraz jego filmy dokumentalne. Częścią programu Portret artysty: Luk Perceval będzie również otwarte spotkanie z reżyserem.
Źródła:
– Luk Perceval, Wierzę w katastrofy, rozm. przepr. Tomasz Kireńczuk, „Didaskalia” 2021, nr 163/164.
– Luk Perceval, Ludzie są jak bohaterowie Czechowa, rozm. przepr. Aneta Kyzioł, „Polityka” 13.06.2021, https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/kultura/2121247,1,luk-perceval-ludzie-sa-jak-bohaterowie-czechowa.read
– Luk Perceval, rozm. przepr. Arielle Meyer MacLeod, strona internetowa teatru Comédie de Genève: https://www.comedie.ch/fr/citation-luk-perceval
– strona internetowa Luka Percevala: https://lukperceval.info/about/
– prywatne rozmowy autorki z reżyserem